Do diaska! W szerokich wrotach stał lord Belton. Wzięła w usta sutek jego piersi i zaczęła ssać. Pieszczotą ręki doprowadzała go niemal do eksplozji. - W sprawie ślubu z Rose? Zaczęła wachlować się chusteczką. Jeszcze będą z nią kłopoty, pomyślała Alexandra. Przy krawężniku zatrzymała się taksówka. Bryce również wydostał się z basenu, zdjął buty i podszedł do siostry, by się przywitać. Pełne lekceważenia słowa spadły na nią i dotknęły ją boleśnie. Wydawało się już, że między nimi zaczyna nawiązywać się nić porozumienia, że zawarli rozejm, nawet jeśli kruchy. Pomyliła się. - Aż dziesięć razy? Dziwne, że jeszcze w ogóle ktoś mnie toleruje. panno Gallant. jasnoniebieskiego jedwabiu, włosy upięte na czubku głowy i cienki sznur pereł na szyi. Gloria długo jeszcze siedziała na schodach pod drzwiami Liz. Była przerażona, zrozpaczona, niezdolna się ruszyć. Nie wiedziała, co ze sobą począć, nie potrafiła myśleć, nie umiała podjąć żadnej decyzji. swoim domu! twoją żoną. - Przygarbiła się lekko. - Zresztą nie widzę innego wyjścia. Mama jest bardzo - Wolę, żeby mnie z panem nie widziano.
- Jesteś okropnym człowiekiem, Lucienie. Znienawidziłabym cię, gdybyś nie był - Guwernantki nie tańczą w obecności regenta. Poza tym żadna matka nie zechce, - Chcę się z nią ożenić, ale ona się nie zgadza...
biurka i usiadła; jej kolana prawie stykały się z nogami mężczyzny, an43 - O której? - spytała, ale tamten już przerwał połączenie.
- Joann wspominała, że dzwoniłeś - rzuciła, otwierając wreszcie konieczność. an43
Płakała, zastanawiając się, czy kiedykolwiek będzie mogła wrócić do domu i czy uda się jej założyć własny. Schowała komputer i poszła do łazienki obmyć oczy. Wiedziała, że starszy brat miał prawo się gniewać. Przecież zerwała z rodziną dla kariery. Zanim wyszła z pokoju, spojrzała przez okno. Jej wzrok najpierw padł na dziecko, potem na Bryce'a, który śmiał się razem z Drew. Pomyślała, że go kocha i że jest szczęśliwa w jego domu, gdzie wszyscy jej potrzebują. Znalazła też prawdziwych przyjaciół, którzy wiedli normalne życie. Bardzo się jej to podobało. Nie była już pewna, czy warto poświęcić takie życie dla kariery w CIA. Po chwili nabrała przeświadczenia, że nie warto. - O tak, zadbałaś o to. Znam Biblię od deski do deski, chowałaś mnie przecież na aniołka... - głos jej się załamał. Osunęli się na podłogę. Bryce nie ustawał w pocałunkach, nie pozwalając dziewczynie myśleć o niczym więcej. Ona zaś nie pozostawała dłużna. Całkiem rozpięła mu koszulę, potem powędrowała palcami w dół ciała, by się przekonać, jak bardzo był podniecony. Pragnienia mężczyzny tylko przybrały na sile. Uniósł jej biodra, a ona wygięła ciało, dając sygnał, że chce poczuć go w sobie. Wsunął palce pod majteczki i znalazł najczulszy punkt jej ciała. Lecz gdy go dotknął, poczuł opór dziewczyny. Spojrzał na nią i już wiedział, że nie powinien posuwać się dalej. - W piwnicy win. Oczywiście. - Odwróciła się twarzą do niego. W jej oczach oprócz Westchnęła, żeby ukryć drżenie. - Robercie, mam prawie trzydzieści trzy lata i żadnych męskich krewnych. Resztę sam zachowuje się, jakby był zazdrosny. Dreszcz przebiegł jej po plecach. Lecz kiedy lord